Przejdź do głównej zawartości

(Nie)Zapomniane "miejsca pamięci"

PAMIĘĆ KULTUROWA, ZBIOROWA I „MIEJSCA PAMIĘCI”

Pamięć jest niezwykle ważna dla każdej społeczności. Refleksja nad pamięcią we współczesnej humanistyce jest obszernym i wieloaspektowym zagadnieniem. Dlatego też jest to kwestia zdecydowanie interdyscyplinarna, stanowiąca przedmiot badań nie tylko historyków, ale również antropologów, socjologów i kulturoznawców. Jak zauważa Astrid Erll, pamięć jest „fenomenem społeczno-kulturowym” pełniącym istotne funkcje w różnorodnych praktykach społecznych1. Pamięć społeczna pełni między innymi takie funkcje jak: przekazywanie wiedzy o przeszłości, kompetencji kulturowych, wzorów zachowań i wartości, współtworzy tożsamość grupową, czy też wpływa na określanie relacji między grupami sąsiadującymi. Funkcje te w obrębie danej społeczności realizowane są zazwyczaj spontanicznie2. Pamięć społeczna przechowuje zatem wszystkie elementy, które tożsame są z kulturą danej grupy społecznej.

Dolny Śląsk kryje wiele obiektów i przestrzeni, które śmiało można nazwać „miejscami pamięci”, które nierozerwalne są z historią regionu pozostawioną przez dawnych mieszkańców dzisiejszego polskiego województwa, dla których stanowiły mniej lub bardziej istotne symbole kształtujące ich pamięć zbiorową – dziś także miejsca te są nie mniej istotne z kulturowego i historycznego punktu widzenia, ale również turystycznego i regionalnego.

Odnosząc się do dziedzictwa kulturowego pozostawionego przez poprzedników, należy, choć trochę zarysować problematykę pamięci kulturowej w kontekście dawnej i obecnej społeczność regionu. Krajobraz kulturowy jest bowiem wynikiem działalności ludzkiej na przestrzeni wielu pokoleń i wszelkich zmian społecznych uwarunkowanych wielopłaszczyznowo – kulturowo, politycznie, gospodarczo etc. Po zmianach, jakie zaszły na mocy postanowień jałtańskich, można zauważyć, że na terenie Dolnego Śląska nawiązał się swego rodzaju transkulturowy dialog między przeszłością, teraźniejszością i przyszłością, gdyż właściwie obca przestrzeń musiała stać się swoja, a „nowi” Dolnoślązacy stali się „depozytariuszami” pamięci poprzedników między innymi za sprawą „miejsc pamięci”, w których przeszłość nie jest przekazywana bezpośrednio, a pośrednio poprzez wiedzę zawartą w znakach i symbolach3. Włączenie po 1945 roku Ziem Zachodnich w granice Polski można uznać za wydarzenie fundacyjne z racji na to, że napływająca ludność znalazła się w nowej rzeczywistości. Polscy osadnicy musieli bowiem zastany krajobraz kulturowy oswoić, zakorzenić się, stworzyć nową „małą ojczyznę” i tożsamość regionalną, początkowo odwołując się jedynie do odległych czasów Piastowskich, które traktowane były niemal, jako mityczne. Niejednokrotnie się już zdarzało, że wydarzenia z nieodległej historii przybierały status fundacyjnych posiadających takie same cechy i funkcje odległe i mityczne czasy4. W każdym razie powoli rozpoczął się proces włączania w pamięć zbiorową i odkrywania przez Dolnoślązaków pozostałej części historii regionu, która wiele lat była zacierana.

Pamięć kulturowa przechowywana jest w rozmaitych wytworach ludzkiej działalności, które są jej nośnikami, mogą to być różnego rodzaju budowle świeckie, zamki, pałace, obiekty sakralne wznoszone w różnych epokach i stylach, pomniki, przestrzenie publiczne, teksty, dzieła sztuki, czy fotografia5. Takich obiektywizacji kultury na Dolnym Śląski nie brakuje. Jednakże trudno jest mówić, by w początkowych latach osadnictwa polskiego zaistniały one w pamięci kulturowej Polaków, ponieważ dotyczyły głównie ludności niemieckiej, zamieszkującej te ziemie przez ostatnie kilkaset lat, to właśnie w jej pamięci zbiorowej miejsca te się zakorzeniały. Do zwrócenia uwagi na spuściznę dawnych mieszkańców Dolnego Śląska i wykorzystania jej potencjału potrzebne było jeszcze kilkadziesiąt lat. Transformacja ustrojowa i przełom 1989 roku przyczyniła się do tego, że historia regionu sprzed wojny stała się istotna. Rozpoczęto więc opisywanie dziejów Dolnego Śląska ze wskazaniem na jego bogactwo ekonomiczne i kulturalne, a także ważne stały się postacie, które miały wpływ na świetność regionu6 przed II wojną światową. Choć wskazywanie na wielokulturowość i wieloetniczność regionu w kształtowaniu pamięci kulturowej rozpoczęło się już w latach 60., to jednak miało to miejsce w wymiarze lokalnym7, a nie ogólnopolskim.

Fundamenty dla współczesnych badań nad pamięcią zbiorową dały prace Maurice Helbwachsa, w których to socjolog w latach 20. XX w. objaśniał społeczne uwarunkowania pamięci8. M. Halbawchs i pracujący w tym samym czasie historyk sztuki i kultury Aby Warburg, jako pierwsi nazwali zjawisko pamięci kulturowej – według jednego była to „pamięć zbiorowa”, natomiast według drugiego „pamięć społeczna”9. Wszystkie te terminy funkcjonują w naukach humanistycznych do dziś. Kolejnym ważnym etapem w badaniach pamięci kulturowej były lata 80. XX wieku. Właśnie wtedy narodziła się koncepcja wspominanych już „miejsc pamięci”, którą sformułował francuski historyk Pierre Nora. W swoich badaniach nad miejscami pamięci Nora odnosił się do narodu francuskiego. Termin, jaki sformułował, zawiera w sobie związki historii, pamięci zbiorowej i narodu10 właśnie. Andrzej Szpociński zauważa, że obecnie pod pojęciem „miejsc pamięci” kryją się wszelkie formy obecności przeszłości we współczesności11. Również autorka Kultury pamięci zwraca uwagę na to, że może to być „każde zjawisko kulturowe, bez znaczenia czy materialne, społeczne lub mentalne, o ile społeczność kojarzy je z własną przeszłością i tożsamością narodową…”12. Według P. Nory „miejsca pamięci” przywołują obrazy pamięci narodu13. Dlatego że miejsca pamięci w ujęciu francuskiego historyka odnoszą się do pamięci zbiorowej konkretnego narodu, należy zatem tę koncepcję nieco rozszerzyć o wymiar transnarodowy, umiejscawiając je w kontekście obecnych mieszkańców Dolnego Śląska. Spojrzenie na dolnośląskie „miejsca pamięci” z perspektywy transnarodowej, czy też transkulturowej, pozwala wyjść poza ramy pamięci jednego narodu i łączenia go z daną kulturą. Dzięki temu można skupić się na zuniwersalizowanym wymiarze pamięci kulturowej, co prowadzi do tego, że bardziej zauważalna staje się różnorodność, zarysowują się narodowe kultury pamięci, a także można mówić o współdzielonych miejscach pamięci, które powstają w wyniku różnych procesów14. Tak jak na przykład w przypadku Dolnego Śląska właśnie – całkowitej wymiany ludności po 1945 roku. W myśl teorii pamięci transkulturowej jak pisze A. Erll „… treści i techniki pamiętania przekraczały granice czasu, przestrzeni i grup społecznych oraz dawały różnym lokalnym treściom nowe życie i nowe znaczenie…”15. Nieco odmienne stanowisko zajmuje Anna Kurpiel, pisząc o „translokalności” w kontekście Dolnego Śląska, stawiając ją w opozycji do „transnarodowości”, ponieważ jak zauważa w „…dolnośląskich dyskursach lokalnych, przede wszystkim dotyczących dziedzictwa i tradycji, nie ma odwołania do państw narodowych…”16. Jednakże jedna i druga kategoria mieści się w zakresie pamięci transkulturowej17.

R. Tańczuk w odniesieniu do znajdowanych na Dolnym Śląsku poniemieckich skarbów, tych mniejszych i tych większych, pisze o „pamięci przyswojonej”. Według tejże skarby są nośnikami pamięci magazynującej za sprawą, których cudza przeszłość może zostać przyswojona. Znajdowane przedmioty tworzą tym samym łącznik między pamięcią komunikacyjną współczesnych Dolnoślązaków a pamięcią kulturową poprzedników18. Z powodzeniem można jednak przyjąć, że takie stanowisko daje się rozszerzyć na całą zastaną na Dolnym Śląsku spuściznę kulturową.

Przywołane przez R. Tańczuk pojęcia pamięci magazynującej i komunikacyjnej, wywodzą się z teorii pamięci kulturowej w ujęciu Aleidy i Jana Assmannów. Ich prace również są niezwykle istotne i wpływowe dla badań pamięci z ostatnich dwóch dekad XX wieku. Assmannowie wyodrębnili dwie podstawowe ramy pamięci, czyli wspomniane – komunikacyjną i kulturową19. Według teorii badaczy pamięć komunikacyjna jest ograniczona czasowo i sięga maksymalnie stu lat wstecz, a jej treść obejmuje przede wszystkim doświadczenia historyczne współczesnych ludzi20. Zgodnie z tym można stwierdzić, że wydarzenia związane z końcem II wojny światowej wciąż mieszczą się w ramach pamięci komunikacyjnej polaków i świata w ogóle. Teoria pamięci kulturowej w ujęciu Assmannów jest jednak zagadnieniem na osobny artykuł.

Po tym jakże jeszcze niewyczerpującym tematu pamięci wstępie przybliżę historię dwóch (nie)zapomnianych pomników, które kryją się w lasach w pobliżu Prochowic.


POMNIK BITWY NAD KACZAWĄ W GMINIE PROCHOWICE

Na ukrytym pośród drzew niewielkim wzniesieniu prawdopodobnie sztucznie usypanym i nieco przypominającym kurhan – najprawdopodobniej symboliczny, stoi pomnik upamiętniający zwycięstwo prusko-rosyjskiej Armii Śląskiej dowodzonej przez feldmarszałka Gebharda von Blüchera21 w czasie Bitwy nad Kaczawą, która miała miejsce w sierpniu 1813 roku. Bitwa była wynikiem działań wojennych wymierzonych przeciw Francji. Dlatego w tym miejscu wypada poświęcić chwilę na przybliżenie historii wojen napoleońskich. Po klęsce Prus i bardzo szybkim zajęciu Berlina, Magdeburga i Szczecina22, a później kolejnych ważnych pruskich twierdz w kampanii z 1806 roku. Prusy zmuszone były zawiązać sojusz z Francją, co doprowadziło do tego, że właściwie znalazły się pod kontrolą Napoleona. Wojna Francji z Rosją i Prusami zakończyła się bitwą pod Frydlantem w czerwcu 1807 roku23. Na mocy podpisanego traktatu w Tylży w tym samym roku Królestwo Pruskie utraciło znaczną część swojego terytorium24. Kilka lat później w 1812 roku wybuchł kolejny konflikt między Francją a Rosją, w którym początkowo Prusacy walczyli po stronie Napoleona. W tym czasie zawiązała się VI koalicja antyfrancuska, do której przyłączyły się między innymi Prusy i Austria, zrywając tym samym sojusz z Napoleonem. W przypadku Prus było to bardzo ważne posunięcie, które nabrało charakteru „wojny wyzwoleńczej”, która dawała nadzieję na uwolnienie się spod wpływów Francji25. Właśnie w tym aspekcie Bitwa nad Kaczawą miała istotne znaczenie, ponieważ jej bezpośrednim skutkiem był odwrót wojsk napoleońskich z Dolnego Śląska oraz Środkowego Nadodrza26.

Niewątpliwie wydarzenie to stało się jednym z tych, które mieszkańcy południowo-wschodniej części Prus chcieli upamiętnić. Dlatego też podobnych pomników powstało co najmniej kilka. Właściwie pomniki te miały upamiętniać samą bitwę, ale także właśnie dowódcę, który poprowadził armię do zwycięstwa.

Pomnik postawiony został w 1913 roku w setną rocznicę bitwy. Znajduje się w Lisowicach (gm. Prochowice) w niedalekiej odległości od zabudowań, dlatego też dotrzeć do niego jest bardzo łatwo, lecz mało kto o nim wie, może poza mieszkańcami najbliżej położonych domostw i regionalistów – pasjonatów historii. Wśród tych, którzy wiedzą o jego istnieniu, bywa także błędne przekonanie, że jest to pomnik Napoleona. Na pomniku nie ma wprawdzie poza datą żadnej dodatkowej inskrypcji, jednakże zamieszczona data otwarcie „mówi”, jakie wydarzenie pomnik upamiętnia.

W 1909 roku w Duninie otwarto muzeum Bitwy nad Kaczawą, które funkcjonowało do 1945 roku. Od drugiej połowy lat 90. XX w. przywrócono działalność muzeum, a tym samym pamięć wydarzenia z sierpnia 1813 roku jest kontynuowana przez współczesnych Dolnoślązaków.



POMNIK MAXA VON GOLDBECKA

Warto wspomnieć o jeszcze jednym pomniku, który do dziś stoi pośród drzew w okolicach Mierzowic. Jest to pomnik upamiętniający Maxa von Goldbecka, który był Prezydentem Królewskiego Sądu Krajowego w Legnicy. W sierpniu 1908 roku w miejscu, w którym postawiono pomnik, Goldbeck uległ śmiertelnemu wypadkowi – postrzelił się podczas polowania27. To „miejsce pamięci” zachowane jest w bardzo dobrym stanie, ale podobnie jak o pomniku Bitwy nad Kaczawą mało kto o nim wie.




1A. Erll, Kultura pamięci, Warszawa 2018, s. 11.
2M. Golka, Pamięć społeczna i jej implanty, Warszawa 2009, s. 17.
3A. Szpociński, Miejsca pamięci (lieux de mémoire), „Teksty Drugie”, 2008, 4, s. 14.
4A. Erll, Kultura…, op. cit., s. 59.
5M. Golka, Pamięć… , op. cit. s. 32.
6R. Tańczuk, Skarb jako mnemotopos dolnoślązaków, „Tematy z Szewskiej”, nr 1(18), 2017, s. 95.
7E. Dawidejt-Drobek, W. Drobek, Oswajanie krajobrazu i pamięć kulturowa w przewodnikach turystycznych po tak zwanych Ziemiach Odzyskanych, „Prace Kulturoznawcze”, 17, 2015, s. 112.
8A. Erll, Kultura…, op. cit., s. 32.
9Tamże, s. 31.
10A. Erll, Kultura…, op. cit., s. 45.
11A. Szpociński, Miejsca pamięci…, op. cit., s. 11.
12A. Erll, Kultura…, op. cit., s. 48.
13Tamże, s. 45.
14Tamże, s. 111.
15Tamże, s. 112.
16A. Kurpiel, Translokalne dziedzictwo kulturowe Dolnego Śląska, „Łódzkie Studia Etnograficzne”, tom 58, 2019, s. 95.
17A. Erll, Kultura…, op. cit., s. 105-106.
18R. Tańczuk, Skarb , op. cit., s. 102.
19A. Erll, Kultura…, op. cit., s. 53.
20Tamże, s. 53.
21T. Nodzyński, Echa działań wojennych w latach 1812-1814 na Dolnym Śląsku i Środkowym Nadodrzu od XIX do początków XXI w., „IN GREMIUM” 8/2014, s. 77.
22J. Helwig, Napoleoński garnizon głogowskiej twierdzy w latach 1812-1814, „IN GREMIUM” 8/2014, s. 53.
23Tamże, s. 54.
24Tamże, s. 54.
25T. Nodzyński, Echa …, op. cit., s. 71-72.
26Tamże, s. 77.
27http://liegnitz.pl/index.php?OBJ/850, (dostęp 30.01.2021)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ewolucja, dyfuzja kulturowa i akulturacja – drogi i koncepcje zmiany kulturowej

Zmienność jest jedną z podstawowych cech kultury. Nawet w ciągu życia jednego pokolenia można zauważyć szereg zmian zachodzących w społeczeństwie, a przede wszystkim współcześnie. Zmieniają się zwyczaje, nurty w sztuce, architekturze, literaturze, moda, zmienia się język.  Nierzadko dzieje się tak w wyniku wzajemnego wpływu na siebie zróżnicowanych kultur świata.  Dlatego też badania zmiany kulturowej interesują antropologów od dawna. Niewątpliwie jest to w ogóle kwestia interdyscyplinarna obejmująca znacznie więcej nauk humanistycznych. Akulturacja i dyfuzja kulturowa w antropologii kultury są terminami pokrewnymi, które odnoszą się do zmian kulturowych, jakie mogą zachodzić na styku różnych, odmiennych systemów kultowych. Jest to zatem zjawisko zauważalne od czasów najdawniejszych, gdyż ludzie zawsze się przemieszczali, spotykając na swojej drodze inne społeczności, nierzadko mając późniejszy wpływ na siebie. Dziś w ciągłym i postępującym procesie globalizacji, łatwości podróżowa

185 schodów do innego świata – Baśniowa opowieść S. Kinga #notatka o literaturze

Tyle, o ile twórczość Stephena Kinga i jego miejsce w popkulturze znam przede wszystkim z ekranizacji jego powieści, to muszę przyznać, że po książki do tej pory nie sięgałem. Baśniowa opowieść jest pierwszym dziełem autora, które przeczytałem. Bez wątpienia 700-stronicowy tom daje sporo przyjemności i doznań czytelniczych, z każdą stroną wciągając coraz bardziej w głąb fabuły i w świat jaki wykreował King – baśniowy świat. To, co przykuwa uwagę to zdecydowanie nie tylko pomieszana konwencja obyczajowo-fantastyczna, wciągająca fabuła, ale i sposób, w jaki zostaje opowiedziana przez dynamiczną, ciekawą, gawędziarską pierwszoosobową narrację bezpośrednią zawierającą elementy znanych technik narracyjnych w tym momentami monologu wewnętrznego, strumienia świadomości i mowy niezależnej. W dodatku poniekąd narracja jest autotematyczna. Narrator, czyli Charlie Reade opowiada bowiem historię, która mu się przydarzyła i związane z nią przeżycia wewnętrzne jako autor książki, świadomie zwrac